Z kamerą przez Indie i Nową Gwineę

Napisał kilkanaście książek o Poznaniu i nakręcił drugie tyle filmów przybliżających sylwetki wybitnych Wielkopolan. O kulisach powstawania tych dzieł, ich autor Marcin Januszkiewicz opowiadał ze swadą podczas spotkania Klubu Odkrywców i Reporterów.

-Zamierzaliśmy przygotować film o Wandzie Błeńskiej, poznańskiej lekarce niosącej pomoc chorym w Afryce, której proces beatyfikacyjny właśnie się rozpoczyna, jednak gdy pojechaliśmy z naszą bohaterką do Ugandy, okazało się, że dzięki jej działaniom tam już poradzono sobie z trądem i wtedy ona doradziła nam wybrać się do Indii, gdzie od lat z tą chorobą walczy ojciec Marian Żelazek, urodzony w podpoznańskim Palędziu. Zamiast filmu o zasłużonej lekarce powstał obraz o księdzu M. Żelazku, który przeżył hitlerowskie obozy koncentracyjne i po uzyskaniu święceń kapłańskich udał się nieść pomoc chorym i biednym w Indiach – mówił M. Januszkiewicz.

Po obejrzeniu filmu przedstawiającego działania polskiego księdza wśród trędowatych  na sali zapanowała cisza. Po chwili jeden z uczestników stwierdził – To najlepszy wyraz uznania dla twórców filmu ale także jego bohatera, ojca M. Żelazka. To bowiem jego glos płynący z ekranu i wsparty obrazami z codziennego życia w wiosce trędowatych pozostawił niesamowite wrażenie. –Nasza ekipa filmowa żyła wśród nich, jadła posiłki przygotowywane przez kobiety dotknięte tą chorobą. Jeśli się przestrzega pewnych zasad, dba o higienę, to trąd nie jest groźny. Naprawdę, trzeba się postarać żeby się nim zarazić – odpowiadał M. Januszkiewicz na pytania o tę chorobę wciąż doświadczającą wielu mieszkańców najbiedniejszych krajów.

Dzieło poznańskiego zakonnika werbisty w Puri nad Zatoką Bengalską kontynuują obecnie jego następcy. Jednak sytuacja w tym mieście, będącym ważnym ośrodkiem religijnym i licznie odwiedzanym przez pielgrzymów jest napięta i media niejednokrotnie donosiły o krwawych zamieszkach. Ich ofiarami najczęściej padają stosunkowo nieliczni tam chrześcijanie.

Szczególne miejsce pośród licznych wędrówek z kamerą po świecie stanowi dla M. Januszkiewicza wyprawa śladami jednego z najwybitniejszych polskich podróżników Bronisława Szwarc-Bronikowskiego. Jego filmy ze spotkań z pierwotnymi plemionami żyjącymi w odciętych od cywilizacji dolinach  Nowej Gwinei utkwiły w jego pamięci i skłoniły do odwiedzenia tych miejsc kilkadziesiąt lat później. Plemiona nadal żyją, jednak cywilizacja w postaci ubrań i technicznych gadżetów a nawet politycznej rywalizacji wkracza tam nieubłaganie. Ten świat odległy o kilka tysięcy kilometrów i przez wieki odcięty od naszej cywilizacji coraz bardziej upodabnia się do zachodniego stylu życia. Zachęca do tego rozwój turystyki, z której profity czerpią także potomkowie dzikich do niedawna plemion.

O blaskach i cieniach turystycznego boomu długo dyskutowano i rozmowy będą kontynuowane podczas kolejnych spotkań KOiR. Zapraszamy 31 marca do wspólnych wędrówek po Gruzji, pięknym i mało znanym kraju, w którym turystyka też przenika się z polityką.