Maluchem po Czarnym Lądzie

13 czerwca z A.P. Fiedlerem przez Azję 

Przez ponad trzy miesiące „maluch” pokonał 16 194 km przejeżdżając przez 11 afrykańskich krajów, od Egiptu po Przylądek Dobrej Nadziei w Republice Południowej Afryki – podsumował opowieść o swej niezwykłej wyprawie Arkady Paweł Fiedler podczas majowego spotkania Klubu Odkrywców i Reporterów. Jej pokłosiem były także książka i film, które wzbudziły duże zainteresowanie uczestników. Dopytywali oni o problemy związane z przygotowaniem ekspedycji a także rodzinne powiązania A. P. Fiedlera, który jest potomkiem słynnego podróżnika i pisarza.
Pomysł by w połowie drugiego dziesięciolecia XXI wieku wyruszać na afrykańskie drogi i bezdroża flagowym produktem polskiego przemysłu motoryzacyjnego z lat siedemdziesiątych XX wieku – fiacikiem 126 p wydawał się nawet jego autorowi nieco dziwny. Zwyciężyła jednak młodzieńcza miłość do tego auta. Także spotykani podczas podróży mieszkańcy Czarnego Lądu nie byli przekonani, że jest to samochód i brali go za coś w rodzaju azjatyckiego tuk-tuka. Maluch dowiódł jednak, że potrafi i bez większych przeszkód przejechał afrykański kontynent. Cały i w dobrym stanie wrócił do kraju i jest obecnie jedną z atrakcji muzeum A. Fiedlera w Puszczykowie.
Początki nie były jednak łatwe. Podróż przez Afrykę rozpoczęła się od… naprawy auta w Egipcie. Usuwanie awarii oraz kompletowanie niezbędnej dokumentacji zajęło dwa tygodnie. Samo poszukiwanie urzędnika dysponującego niezbędną pieczątką zajęło trzy dni. Ale dalej było już tylko lepiej. Maluch mknął asfaltowymi trasami, których przybywa tam coraz więcej oraz szutrowymi traktami. Nie straszne mu były temperatury przekraczające 40 stopni, wysokie góry ani też błoto i piachy. „Zielona bestia” jak pieszczotliwe go nazwano radził sobie z wszelkimi przeciwnościami. Chociaż czasami nieodzowna okazywała się pomoc tubylców. Na ich wsparcie i życzliwość autko i jego kierowca zawsze mogli liczyć. Właśnie bezpośrednie spotkania z przedstawicielami afrykańskich ludów w dolinie Omo czy Turkana i Samburu, którzy chętnie dzielili się z podróżnikiem, choć sami niewiele posiadali pozostawiło największe wrażenie.
Film z przejazdu przez Afrykę oraz opowieści A.P. Fiedlera pokazały jak zróżnicowany to kontynent, pełen bogactw i dynamicznie rozwijających się obszarów ale i rejonów zapomnianych przez Boga i ludzi. Zmiany następują tam szybko i typowo afrykańskie widoki najłatwiej spotkać w rozległych rezerwatach lub z dala od głównych tras. Sukces afrykańskiej wyprawy maluchem zachęcił A. P. Fiedlera do podjęcia kolejnego wyzwania. Postanowił maluchem przejechać także największy kontynent – Azję. Wrażenia z tej wyprawi przedstawi na czerwcowym spotkaniu KOiR, we wtorek 13 czerwca o godz. 17 a auli XV Liceum Ogólnokształcącego na Osiedlu Bolesława Chrobrego 107. Zapraszamy wszystkich zainteresowanych podróżami i przygodami. Wstęp wolny.