Malowanie słowem telewizji i… kryminałów

-Zawsze lubiłem kryminały a ponieważ nie mogłem się doczekać takiego, którego akcja rozgrywa się w Poznaniu postanowiłem go sam napisać. Debiutancka opowieść rozpoczyna się od znalezienia nad Wartą ciała bez głowy i spodobała się czytelnikom. Do tej pory napisałem już 14 poznańskich kryminałów i pracuję nad piętnastym – mówił Ryszard Ćwirlej, długoletni dziennikarz radiowy i telewizyjny a od kilku lat uznany pisarz powieści kryminalnych, podczas spotkania Klubu Odkrywców i Reporterów.

Kilkakrotnie jednak podkreślał, że przede wszystkim pasjonuje się malarstwem. A o tym, że malowanie słowem pisanym i mówionym wychodzi mu znakomicie zdecydowały zapewne talent i… przypadek. Pierwszego dnia podczas studenckiego stażu w poznańskim ośrodku telewizyjnym na skutek zbiegu okoliczności i braku doświadczonych reporterów musiał przygotować czołowy materiał z wielkiego pożaru nie mając pojęcia jak się robi telewizję. A potem już poszło. Zjeździł z mikrofonem i kamerą Wielkopolskę i kraj, przygotowywał sprawozdania i reportaże, kierował głównymi magazynami telewizyjnymi.

Kilkuletnią przygodę telewizyjną wspomina bardzo miło, jednak jego uwagę przyciągnęło radio stwarzające większe możliwości malowania słowem i rozwijania wyobraźni. Związał się więc przez kilka lat z poznańskim radiem Merkury. Obecnie wiedzę i doświadczenia zdobyte podczas reporterskich wędrówek oraz przygotowywania reportaży i słuchowisk przekazuje studentom dziennikarstwa UAM. A ponadto oddaje się niemal seryjnemu pisaniu kryminałów osadzonych w poznańskiej rzeczywistości.

-Łączny ich nakład przekroczył z pewnością sto tysięcy. Mam pomysły na kolejne opowieści a praca nad każdą książką zajmuje mi zwykle około pół roku. Cieszy, że moje kryminały osadzone w poznańskich realiach i oddające klimat miasta spotykają się z pozytywnymi ocenami czytelników. Niektórzy dziwią się skąd tak dobrze znam tajniki miasta i pracy milicyjnej – opowiadał R. Ćwirlej.

Dopytywany czy jego kryminały doczekają się sfilmowania odpowiedział, że jest pewne zainteresowanie. Jednak koszty takiego przedsięwzięcia są znaczne i chętnych do wyłożenia kilku milionów nie widać. Miłośnicy kryminalnych opowieści muszą więc na razie poprzestać na własnej wyobraźni. A członkom KOiR jej nie brakowało i długo debatowali z autorem o jego dziennikarskich i pisarskich pasjach.